Romanowski postawił warunki rządowi Tuska. Jest komentarz Ziobry
List otwarty Marcina Romanowskiego do Adama Bodnara stanowi reakcje na wypowiedź ministra, w którym ten zapewnia go, że może liczyć w Polsce na uczciwy proces.
– Jako człowiek fałszywie pomówiony, chcę w jawnym procesie wykazać zarówno swoją niewinność, jak i słuszność podejmowanych przeze mnie decyzji. Publicznie zobowiązuję się w ciągu 6 godzin wrócić do kraju, jeśli rząd wycofa się z nielegalnych działań – oświadczył w liście otwartym do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara Marcin Romanowski.
Polityk domaga się od polskich władz, aby te zaprzestały łamania prawa, w tym bezprawnego przejmowania i upolityczniania instytucji (Prokuratura Krajowa), czy przywrócenia nielegalnie odwołanych prezesów sądów.
Ziobro zabrał głos
Sprawę komentuje były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. "W dniu, w którym Polska znów stanie się krajem praworządnym, gwarantującym uczciwy i sprawiedliwy proces, Marcin Romanowski stawi się przed wymiarem sprawiedliwości" – napisał polityk w mediach społecznościowych. Jak dodał, list otwarty do Adama Bodnara "obnaża zakłamanie i bezceremonialne łamanie prawa przez obecną patowładzę".
"Nie możemy być obojętnymi na deptanie demokracji, ustaw, konstytucji. Opór przeciwko opresyjnej władzy, łamiącej podstawowe prawa człowieka i odbierającej wolności obywatelskie, to nasz obowiązek" – czytamy.
Siemoniak: To żałosne
Tymczasem szef MSWiA odrzucił warunki podane przez Romanowskiego. – Oczekiwałbym, że w ciągu sześciu godzin zgłosi się po prostu do prokuratury i będzie miał odwagę zmierzyć się z zarzutami, z dowodami, które mu prokuratura przedstawi – mówił.
Siemoniak stwierdził, że w kwestii posła PiS wypowiedział się "niezawisły sąd". — O czym tutaj rozmawiać? To co, sąd był dobry, jak uznał, że pan Romanowski ma immunitet Rady Europy i został zwolniony po zatrzymaniu, a kiedy sąd uważa, że należy aresztować pana Romanowskiego, to już nie jest ok? – pytał. – To jest żałosne, że ktoś podejrzany o poważne przestępstwa śmie jakiekolwiek warunki Rzeczpospolitej stawiać – kontynuował Siemoniak.